Pobyt na portalu randkowym pokazał mi wyraźnie na co zwracam uwagę w wyglądzie, gdy mogę przebierać. W tej chwili mam trzech nagranych dokładnie o tych cechach. Najbardziej pociągające 5 rzeczy (kolejność przypadkowa):
Szczęka – ostro zarysowana linia żuchwy, tak tak można się z niej śmiać na Samcach ale no cóż, to działa, nie mogę się oprzeć + regularne rysy, symetryczność twarzy (sama mam).
Pełne usta – mój eks mąż miał wręcz murzyńskie, najlepiej ładnie wycięte w serduszko (sama mam), jak ktoś ma kreskę to nie jestem w stanie się przemóc.
Muskularna sylwetka – może być ulany, zresztą każdy facet, z którym się spotykałam trenował albo zaczynał przy mnie, zupełnie bez mojego werbalnego wpływu wiec to nie jest problem (sama mam).
Zarost – mocny, najlepiej niegolony z tydzień, tu zyskują bruneci, bo jest u nich bardziej widoczny; do tego twardy by skora z sutów i wokół ust schodziła jak po tygodniowym katarze (nie mam).
Niski wzrost – najlepiej 17x cm. Powyżej 180 cm zaczynam się męczyć. Powyżej 190 cm mężczyzna jest dla mnie aseksualny (sama jestem niska).
Z rzeczy mniej istotnych:
Kutas – średniak, miałam od kutasów tak małych ze w erekcji ledwo widocznych zza włosów i niewyczuwalnych dłonią przez jeansy, po kutasy tak duże, ze nie można było się w ogóle na nich zacisnąć, tragedia, jaki sens sobie rozerwać tyłek.
Skora (prócz ciapatych i kolorowych rzecz jasna), oczy, włosy (czy ich brak) nieistotne).
Lubię duże nosy, nawet orle ale nie upieram się.
Owłosienie mile widziane, krok nieogolony (na płytę lotniska kojarzy mi się z dzieckiem, aseksualne).
Wiek 40++
Kobiety: duże cycki i duży tyłek, długie włosy, idealnie płaski brzuch.