leto Sami się rodzimy na tej planecie, i sami umieramy.
To nie do końca tak jest.
Nie da się zlać w jedno, a wiele osób próbuje i to jest często źródłem rozczarowań, wygórowane oczekiwania biorące się z własnych deficytów.
Ale kiedy szanujesz czyjąś odrębność, a przy tym nadajecie na podobnych falach i macie fajną relację, wtedy towarzystwo kogoś takiego to fajna przygoda.
Nieważne czy to dziecko, rodzic, partner czy jeszcze ktoś inny.
Tak mam z synem, patrzymy się nieraz na siebie i gęba sama się śmieje. Córka jest adolescenką i jest zbyt poważna na zdziecinniałego ojca😉
Sydney Powołanie dziecka na świat odbywa się z czysto egoistycznych pobudek rodziców.
Rozumiem, że innej możliwości nie widzisz?😉
leto Nie neguję Twojej więzi z potomstwem, ale ostatecznie każdy z nas będzie się mierzył na własną rękę z największymi wyzwaniami życia; największym z największych jest śmierć.
No ale to normalne i nie rozumiem po co w ogóle o tym wspominać w kontekście potomstwa.
Też średnio się zgadzam z tym co napisała @NimfaWodna , ale rozumiem co miała na myśli.
Bliskość, a ta matki z małym dzieckiem jest chyba najpełniejsza. Potem różnie z tym bywa, ale jeśli relacja jest dobra to wciąż można mówić o głębokiej więzi, nawet jeśli zupełnie innej niż na początku.
leto Imbryk masz rację… zakładając, że egoizm definiujemy jako każde działanie zgodne z naszymi przekonaniami/potrzebami/instynktami. Według tej definicji jednak altruizm nie istnieje, ponieważ działając altruistycznie realizujemy własną potrzebę altruizmu
To moim zdaniem pogląd, ale mocno nietrafiony. To wszystko jest mocno wymieszane, ale mówić że altruizm nie istnieje to zakrzywianie rzeczywistości.
Piszę o prawdziwym altruizmie, kiedy “nie wie ręka lewą co czyni prawa”.
Colemanka Trzymając dziecko na ręku…[dokoncz zdanie] zdajesz sobie sprawę ze właśnie zapewniłeś sobie rodzica, który poniańczy cię u schyłku twoich dni, gdy nie wiesz co to jest internet albo w którym miejscu na kopercie wpisuje się nadawcę, a w którym adresata i który z nich to ty? 🤨 To tak w skrócie z ostatnich doświadczeń z moją rodzicielką. Podle to i wkuwające niańczyć cywilizacyjnego debila
Ot, i przykład altruizmu😉
Kto Ci każe niańczyć matkę, przymus jakiś? Są domy pomocy, są domy spokojnej starości. Nikt nie każe Ci się męczyć z “cywilizacyjnym debilem”.
Czasem dla starszych ludzi lepiej, kiedy dbają o nich obcy.
Dawniej (i wciaż, choćby w mojej rodzinie) młodzi zajmowali się rodzicami, to była normalna kolej rzeczy. W domu rodzinnym zostawało jedno dziecko, przejmowało schedę i w gwarantowało spokojną starość rodzicom.
Jeszcze niedawno kuzyn miał rozmowę z rodzicami na ten temat. Chciał budować dom, a był tym który został w domu rodzinnym gdzie miał już wykończone mieszkanie na poddaszu.
Sporo włożył wysiłku żeby się rodzice nie martwili. Ciocia to opowiadała z uśmiechem, a mnie takie podejście mocno cieszy.
W krajach zachodu już tego nie ma, totalny rozpad więzi rodzinnych.
Inna sprawa, że o relację najpierw powinni dbać rodzice, z czym jest różnie.
Znam przykład kobiety, która jest zmuszona żyć z matką.
Matka to klasyczny przykład pasożyta, totalny życiowy nieogar. Najpierw wisiała na mężu, potem na kochanku, teraz na córce.
Córka chciałaby sobie ułożyć życie i ma do tego warunki, ale toksyczna matka, którą przygarnęła na mieszkanie, podcina jej codziennie skrzydła.
Takżeten. @Colemanka już tyle nie psiocz, zawsze mogło być gorzej.
Inny przykład, to dzieci które zostawiły matkę w potrzebie. Dalsza rodzina kombinuje i dzieli się obowiązkami.
Tylko że te dzieci tak zostały wychowane, na egoistów. Co zasiejesz, to zbierzesz.
Stawiam, że jeszcze nie ale tuż, tuż. Burza nadchodzi😉