Jak już jesteśmy na fali łobuzerstwa, kryminalistów i innych bad boyów, jakiś czas temu (nie przez powyższe xD) oglądając seriale czy czytając, napotykałam się i myślę, że napotykamy się wszyscy, na jedna rzecz niezmienną od zarania dziejów a obecną przy wojnach, walkach, napadach rzecz. Uwaga będzie kontrowersyjnie ale myśle, że właśnie mężczyźni wniosą w ten temat najwiecej bo was to dotyczy.
Napotykamy się na wszechobecne gwałty. Tam gdzie wojna tam gwałty. Rzym, wikingowie, Wołyń, Armia czerwona po wyzwoleniu i pewnie wiele innych. Przydałby się tu @LaLibertine. Chodząca książka i źródło wiedzy historycznej ale niestety jest biedak zajęty. Historia czy ujęcie jej w serialach pokazuje jak często to zjawisko łączy się z „spuszczeniem ze smyczy prawa” mężczyzn. Myśląc o tym, łącząc to wszystko można odnieść wrażenie, że chroni nas tylko prawo. Przypomina mi to eksperyment Stanfordzki gdzie danie ludziom trochę więcej luzu i władzy powoduje, że pozwalają sobie na coraz to więcej.
Wiecie co podświadomie chciałbym usłyszeć? Zaprzeczenie. Nawet jak będzie wojna nic nas kobiety takiego nie spotka. Niestety wszyscy wiemy, że historia lubi się powtarzać więc wole usłyszeć/zobaczyć prawdę. Czy faktycznie w przypadku wielu mężczyzn jest tak, że trzyma ich na dystans tylko prawo (też nie chce generalizować tutaj, że wszyscy by postąpili tak samo)? Pewnie cześć mężczyzn nie. To wiem na pewno.
Pojawia się też pytanie czemu tak jest? Tu chodzi mi bardziej właśnie czy wy wiecie jako mężczyźni coś czego my jako kobiety nie dostrzegamy. Znacie sami siebie nie chodzi mi tu o wyzwolenie na wierzch złych cech a o coś czego być może nie dostrzegam.
Jak myślicie czy moje spostrzeżenia są słuszne? Czy może jednak się mylę?
Drugie pytanie, jak byście podeszli do ofiar gwałtu, załóżmy poznajecie dziewczynę, podoba się wam, która po jakimś czasie wam to wyznaje i jakie jest wasze podejście?
Czy nie macie wrażenia, że sa one troszeczkę stygmatyzowane poprzez takie podejście typu: co ona zrobiła, czemu tak się stało lub współczucie ale i odsuniecie jednocześnie trochę na bok. Pytam, ponieważ raz zetknęłam się ze stwierdzeniem stygmatyzacji ofiar gwałtów i chciałbym zapytać czy to faktycznie istnieje?