Jak wiadomo, żyjemy w “ciekawym” państwie. Obczajcie to. Zamówiłem niedawno z UK próbkę pewnych perfum, którymi jestem żywo zainteresowany. No i tutaj popełniłem błąd. UK nie jest już w UE, więc paczka przechodzi przez granicę z odprawą celną. Ja debil se tak pomyślałem, aaaa, 15 GBP (plus chyba 10 za przesyłkę), malutki flakoniczek, what could possibly go wrong?
Otóż tak: najpierw dostałem maila od firmy kurierskiej, że muszę do odprawy celnej przetłumaczyć fakturę, opisać dokładnie towar i podać im jakieś tam kody do cła. Dobra, ok, pół godziny zeszło, obczaiłem wszystko, wysłałem. Ale to jeszcze nie koniec, ha! Dziś dostałem odpowiedź:

Wygląda na to, że służby celne podejrzewają mnie o próbę przemytu na teren Unii powalającej na kolana ilości 10 ml alkoholu.
Nawet nie chce mi się zastanawiać, ile dotychczas osób musiało być w tą sprawę zaangażowanych i ile straciły czasu na pierdolenie się z tą głupotą.
Musiałem to z siebie wyrzucić. Wracam do korespondencji ze spedytorem. Mam nadzieję, że uda nam się wspólnymi siłami doprowadzić tą niezwykle trudną i ważną sprawę (wręcz powiedziałbym, że o strategicznym znaczeniu dla finansów i bezpieczeństwa państwa) do pozytywnego finału jeszcze w tym roku.
A jak tam u Was, macie jakieś ciekawe przykłady absurdów życiowych?