Obejrzałem, za poleceniem @MalVina, Clickbait. Okazał się zupełnie klasycznym kryminałem, dość dobrze pomyślanym, z ciekawymi postaciami i nawet trzymającym w napięciu, jednak rozwiązanie zagadki w ostatnim odcinku trochę mnie rozczarowało. Oceniam finalnie na 5.5/10. Oczekiwałem po nim więcej.
Przysiadłem też wczoraj, za poleceniem z kolei @Obliteraror′a, do Squid Game, czego efektem jest to, że położyłem się spać gdzieś przed 3 w nocy, po obejrzeniu 4 odcinków. Wciągnął mnie bardzo, mimo, że jest takim misz-maszem motywów już nie raz eksplorowanych na ekranie. Są tam elementy zarówno z Domu z Papieru (momentami widać szczególnie na poziomie estetyki, że autorzy się wzorowali), Hunger Games, ale i np z koreańskiego Parasite’a (poruszane są podobne tematy społeczne). Całość w świetnej oprawie wizualnej, z bardzo charakterystycznymi postaciami, no i wciągające na maxa, od razu masz swoich faworytów, którym kibicujesz w “grze” (moją #1 jest północnokoreańska dysydentka, która zdaje się, że przez niektórych graczy jest podejrzewana o bycie szpiegiem Kima). Mam nadzieję, że nie będzie tutaj, jak w Clickbait, jakiegoś rozczarowania do samego końca.
Jedyne, co mnie trochę irytuje w tej produkcji, to ilość krwi. Tak jak pisał Obli, faktycznie jest to trochę kino gore. Ja rozumiem, że jest to integralny element fabuły, ale możnaby to było przedstawić nieco subtelniej.