MalVina Młody nie wie, czy ojciec chce się z nim widzieć, ma żal, że tamten się nie odzywa. a tamten się nie odzywa, bo telefon działa w obie strony i dziecko “powinno” samo się odezwać.
MalVina Oba chłopy (i ojciec i syn) uparte jak osły. I jeden i drugi chciałby mieć kontakt, ale się obrazili, że ten drugi się nie odzywa. Nie mam pojęcia jak to ugryźć
Powiem po sobie. Uparte jak osły, bo każdy broni swojej fortecy. Każde ma swoje racje i każde powinno zrozumieć racje drugiej strony, ale tak się nie dzieje. Moim zdaniem, ustąpić powinien dorosły(mądrzejszy). Ale młody nigdy nie ustąpi, bo on chce poczuć na własnej skórze, że ojcu zależy.
Zakładając przez moment teoretycznie, że to młody się myli, to ma do tego prawo. Jeśli stary jest mądrzejszy, to powinien przynajmniej na tej podstawie ustąpić, bo nawet jeśli młody w końcu zrozumie swoje błędy i pierwszy wyciągnie rękę, to będą mieli w plecy 30 lat relacji.. i o czym to będzie świadczyć? Że stary jest głupi.. Młody, nawet jeśli się faktycznie myli, to ma do tego prawo.. Jak można oczekiwać od dziecka mądrości życiowej, wymagającej całego życia?
Nie pchał się na ten świat, a tym bardziej nie zabiegał o bajzel, który go zastał, zanim był na niego psychicznie przygotowany, dlatego według mnie, pod tym względem, czyli nie obrażania się i odpuszczania, dzieci zasługują na lepsze traktowanie. I na co obraża się ojciec? Na to, młody nie wbił noża w plecy matce i nie pobiegł do niego, złożyć hołdu lennego? Nosz kurwa.. Moim zdaniem powinnaś do niego zadzwonić i powiedzieć, że chuj Cię obchodzi co myśli, ma naprawić sytuację, bo to on jest kurwa dorosły, a nie małe przestraszone dziecko, wchodzące właśnie w okres dojrzewania.
To jest dokładnie ten sam rodzaj upośledzenia emocjonalnego, co mój ojciec..
MalVina Wiem, że na młodym to się odbija bardzo, ale choćbym nie wiem co robiła faceta w jego życiu nie zastąpię.
Nie zastąpisz i nie powinnaś. Powinnaś mu to powiedzieć, że będziesz próbować, ale to będzie zawsze tylko niezdarna proteza.. Nie taka jest twoja rola.
MalVina Mój własny tato jest kochany, i myślałam, że bedzie dla młodego jakimś substytutem, ale oni się kompletnie mijają mentalnością i nie potrafią rozmawiać.
Była szansa, że zaiskrzy, ale nie zaiskrzyło, szkoda.. Trzeba szukać gdzie indziej. Swoją drogą ciekawe, że nie zaiskrzyło, bo przeważnie ta relacja jest wolna od wygórowanych, ambicjonalnych oczekiwań. Może wbrew pozorom twój ojciec popełnia jakieś błędy, które nie są zbyt oczywiste, albo młody się już zaszył w swoim świecie tak bardzo, że dziadek nie potrafi zrozumieć sygnałów.
MalVina Dzisiaj zaproponowałam, żeby do ojca poleciał na ferie, ale powiedział, że nie ma ochoty.
No bo relacja ma obecnie status “zepsuta”, więc nie ma się co dziwić. Młody nie spędza z ojcem przyjemnie czasu, ani z wzajemnością. Nie mają wspólnych tematów, anie zajawek, ich ścieżki wiodą gdzie indziej, nie mają punktów zaczepienia, a dodatkowo są między nimi nie rozwiązane pretensje. Relacje zachowują ciągłość 365 dni w roku, jeśli nie są dobre przez cały rok, to nagłe i na silę zbliżenie będzie gwałceniem stref komfortu.. no i oczywiście będzie nie przyjemne..