Więcej mężczyzn w moim życiu usłyszało ode mnie słowo kocham niż kobiet. Nasza przyjaźń ewooluje w różnym stopniu bo to znajomość z dzieciństwa i robimy kompletnie różne rzeczy w życiu, rozsiani po różnych częściach Świata/Polski.
Szkoda mi czasu w każdym wymiarze życia na relacje pozbawione szczerości lub choćby mocnego wzajemnego szacunku i podziwu. Ale nie takiego próżnego tylko takiego podbudowanego sympatią szacunku za to co każdy z nas osiąga i jak sobie radzi z życiem mimo, że każdy z nas dostał od życia na dzień dobry but na mordę - pato z chaty, awantury, wóda i inne cuda.
[usunięty] być w relacji z nim, a nie z jego maską, osiągnięciami, przechwałkami, chęcią rywalizacji ze mną.
To strasznie nudne i słabe też to oczywiście znam. Miałem tak z bratem narcyzem opór i kukoldem z imponującymi osiągnięciami zawodowymi który torpedował mnie często i poniżał nawet jak nie wiedział że to robi. Jak zacząłem zbierać się sam w sobie i rozumieć wszystko i odnalazłem w sobie “ojca” dla samego siebie zobaczyłem jaki z niego mały chłopiec.
Wziąłem go kiedyś na sympatyczną braterską rozmowę po X jego pogardliwym tekście/wyrzucie. Zakomunikowałem, że od dziś przestaje mnie to bawić i jak nie ma w nim miejsca na miłość do brata to niech spierdala z mojego życia i nie mam żalu, po prostu nie życzę sobie ten energii i do niczego go nie potrzebuje, bo nic mu nie zawdzięczam. Zadziałało w 3 sekundy i zamknął japę już.
Ja szybko skracam dystans i nie wdaje się w kogucie podrygi czego to kto nie zrobił. Nie bawię się w to “skrywanie prawdziwego siebie” bo to bardzo uwsteczniające. Nie chodzi mi jednak o wylewanie żalów wszystkim, ciągle ale słucham siebie uważnie i jak czuje w środku że powinienem powiedzieć - mówię.
Mam może jednak łatwiej bo moi koledzy wiedzą, że jestem gorączka i mam impet w życiu jak chcę więc nie musze udowadniać, na co mnie stać że jestem coś tam wart bo w huj jestem więc to mam odchaczone. Nie mniej odkrywanie jak ludzie tłumią strach i wstyd niezmiennie bawi zwłaszcza, że to właśnie uznanie swojej słabości daje te moc. Jeśli chodzi o rzeczy typu -
[usunięty] zamrożonych, pochowanych za aurą zajebistości, za własnymi rzekomymi sukcesami. Wstydzą się własnej wrażliwości. Wstydzą się własnych słabości i uczuć. Znam źródło pochodzenia tych uczuć,
Zawsze mówię, że “pierdolisz głupoty” i tak nigdzie nie dojdziemy będziesz gotowy skończyć cyrki to daj znać numer masz.
Szkoda czasu a za tym o czym piszesz w 99% skrywa się powrót na łono myszy która pogłaszczę i wypełni te lukę
do
czasu
aż, sam wiesz