[usunięty] Partnerka/kobieta/żona/dziewczyna kłamie. Często. Generalnie w drobnych sprawach
Moja była też kłamała, najgorsze jest to, że w trywialnych rzeczach, gdzie nie było w ogóle potrzeby kłamać. Ja tego nienawidziłem, a długi czas nie zauważałem, bo mi nawet nie przyszło do głowy, że ktoś o zdrowych zmysłach, w ogóle by pomyślał, żeby kłamać.. bo przecież zaufanie to podstawa związku. Jak już zacząłem zauważać, że coś mi się czasem nie klei i zaczynałem drążyć, to się dopiero zaczynało..
Walka z tym, to walka z wiatrakami.. Nawet, gdybyś miał prawo ją zabić, za przyłapanie na kłamstwie, to i tak by się znalazły rodzynki, co by kłamały.. Nie wiem, czy tak mają wszystkie, ale w pewnym wieku ludzie są już nie reformowalni.. Sam widzę po sobie, jak mi przychodzi zmiana pewnych rzeczy u siebie, a ja jeszcze sam chce dla siebie..
Tylko no jest oczywisty problem, jeśli założysz, że to się nie zmieni, to pozostaje Ci podjąć decyzję czy chcesz być w takim związku, ale nie ma gwarancji, że trafisz na coś lepszego..
Podobno nic nie trwa wiecznie, wrzuć na luz, jak Ci się znudzi, podziękuj, twoje zdrowie psychiczne jest najważniejsze.
Jak jej nie złapiesz za rękę, to powiedz, że jesteś tym zmęczony i przestałeś jej ufać i nic tego nie zmieni..
W ogóle jako mężczyźni jesteśmy tak tresowani, że nawet nam nie przechodzi przez myśl, że to kobieta się powinna stresować, że przestaniemy jej ufać. A przecież czasem drobne gesty pokazują, że jej zależy.. drobne kłamstwa raczej pokazują, że jej nie zależy i nie ma szacunku, bo przecież, ona jest taka sprytna i robi nas w wała..
Też wydaje mi się, że kobiety, przez to, że są pożądane za urodę, wiedzą dużo lepiej niż mężczyźni, że w dużej mierze ta uroda to jest kwestia percepcji, a więc kreowania świata wokół siebie, przez kreowanie tego co o niej myślisz, a więc.. niestety też kłamania.. Najbardziej banalny przykład jest z tym, co się dzieje z kobietami po ślubie.. oczywiście nie ze wszystkimi.. Ale z tymi co się nie dzieje, to dlatego, że miały silnie wpojone zasady i zachowanie, czyli pewne święte wzorce..
Mają cel, wiedzą, jakie mają być, żeby ten cel się zrealizował, a jak już się zrealizuje, to wtedy dopiero mogą być sobą.. i dopiero wtedy wychodzą prawdziwe kolory.. Tyją, lenią się, może popijają, mądrzą, drą ryja, pyskują, obwiniają wszystkich.. Dlatego uważam, że małżeństwo niszczy wszelkie podstawy zdrowych relacji.. Póki możesz kopnąć w dupę, ty masz władze.. później ma kobieta.. Z resztą już od dawna się mówi, że kobieta kontroluje seks, a mężczyzna kontroluje związek..
No więc takie pytanie retoryczne mam do Ciebie @[usunięty] , czy ty kontrolujesz ten związek 🙂 ?