Ja nie lubię swojego ojca i mam z nim słaby kontakt.
Mój ojciec jest dziwny, sztuczny, emocjonalnie wycofany. Nie da się z nim normalnie, autentycznie porozmawiać, zawsze jest w nim coś sztucznego i nieautentycznego. On lubi pozory, powierzchowne kontakty, a nie lubi autentycznych relacji.
Materialnie bardzo dobrze o mnie dbał, nie mam żadnych zastrzeżeń. Jednak pomimo tego, że jest dobrym ojcem jeżeli chodzi o sprawy materialne i codzienne, to tak jakbym nie miała ojca w sensie emocjonalnym, czy nawet towarzyskim. Nie mogę z im normalnie, na luzie porozmawiać. Ja mogę być otwarta i na luzie, ale on będzie sztuczny, nieautentyczny.
Rozmawiałam o tym z Mamą i ona mówi, że po napatrzeniu się na rozwody w rodzinie, ona bała się tego samego i dlatego wybrała spokojnego faceta. To jej się udało, choć sama mówi, że wolałaby, aby było w nim więcej “iskry” i autentyczności. Oni rozumieją się dobrze jeżeli chodzi o organizowanie codziennego życia, ale nie rozumieją się jako ludzie.
To jest dla mnie trochę przykre, ale nie jest bolesne. Czuję się córką mojej Mamy, nie widzę w sobie nic z mojego ojca.
Dodam jeszcze, że moja “ostra” osobowość i “rozbrykanie” nie wynikają ze złych relacji z ojcem, tylko z genów. Wszystkie kobiety od strony rodziny mojej Mamy są “ostre”. Mama jest spokojna, bo wystraszyła się powtórzenia rozwodów babci i cioci, ale podobno w szkole podstawowej biła chłopaków. 😂