ViolentDesires Mi “dwie twarze” kojarzą się z sytuacją, w której można te twarze łatwo wskazać, o ile dobrze się zna tę osobę.
Właśnie nie do końca łatwo. Moim zdaniem jako dziecko, masz z nim pewnego rodzaju intymną relację, przez to, że wiele lat twoja egzystencja od niego zależała.. więc moim zdaniem, to właśnie to jest jego prawdziwa twarz. Do obcych, człowiek często chce budować swój image i bardziej zwraca uwagę na swoje zachowania, bo jego osoba będzie odbierana przez pryzmat “percepcji jego osoby”, więc np. w pracy, jeśli będzie chciał być odbieranym jako osoba odpowiedzialna, to nie będzie darł ryja i robił dram jak pojeb, ale w relacji z dzieckiem, czy żoną już się kontrolować nie musi, bo “nikt nie widzi”..
Tyle, że jako dziecko widzisz tylko jedną twarz i dopiero po wielu latach, jeśli napatrzysz się na jego zachowanie w różnych “towarzystwach”, to mogą do Ciebie zaczynać docierać przebłyski, że on chyba do innych jest inny niż do Ciebie i wtedy zaczyna się"dysonans poznawczy" 🙂 .. No ale chyba dokładnie to miałaś na myśli mówiąc “jak się dobrze zna jego osobę”..
ViolentDesires Przykładowo moja ciocia od strony mamy (po tej stronie są “ostre” geny") jest drażliwą furiatką, która potrafi wpaść w furię i wrzeszczeć z byle powodu. Jednak dla obcych jest milutka i jest przez nich uważana za bardzo miłą i przyjemną osobę. 🤣 To są dla mnie “dwie twarze”.
To jest choroba psychiczna pod tytułem “co ludzie pomyślą”.. z tym, że między wierszami jest, napisane, że
rodzina to nie (obcy) ludzie. Chyba człowiek, boi się tego czego nie zna, dlatego w stosunku do obcych na wszelki wypadek “trzyma fason”.. Ale jak tylko zaczynają się zacieśniać relacje, to taka osoba “urabia innych” pod siebie..
Zaawansowany.. ale wciąż schemat 🙂
ViolentDesires W przypadku mojego ojca ja nie wiem, jaki on jest i “o co mu chodzi”. Nie wiem, może on też pokazuje swoją prawdziwą “twarz” tylko bliskim znajomym, a rodzinie już nie.
Pytanie, która twarz jest tak na prawdę prawdziwa. Im bardziej się musisz kontrolować i grać, tym bardziej jest nie prawdziwa. Ale z drugiej strony, świat bazuje na ograniczeniach, inaczej by się ludzie zabijali i okradali, bo mają taką ochotę.. A może człowiek, w locie rozpoznaje “niepisane reguły grupy”, czyli “nie akceptowane zachowania” i akceptowane i po prostu się dostosowuje? Ale jako rodzic, ty wyznaczasz granice, a więc występujesz w pewnym sensie w roli tyrana, a skoro tak, to możesz sobie pozwolić na “manifestację niezadowolenia”.. “bo możesz”.. bo Co Ci kto zrobi..
Mówią, że władza demoralizuje.. A może tylko odkrywa naszą prawdziwą naturę.. No bo skoro Coś się cały czas tam gdzieś w środku tli.. to znaczy, że istnieje, co nie 🙂 ?
Tylko czasem mam wrażenie, że niektórzy zamiast traktować dzieci w taki sposób, że “należy je poprowadzić przez życie za rękę” stasują zasadę “bachor ma się mnie słuchać”.. (mówię o swoim ojcu, ale on chyba nie jest wyjątkiem") co oczywiście manifestuje się w tym.. że nie słucha.. 🙂
ViolentDesires Pytanie pomocnicze, bo mnie zaciekawił temat. Jak bardzo twoje prawdziwe zachowanie, odbiegało od tego, które reprezentowałaś na “pierwszych randkach”.. I jak wyglądało później stopniowe przechodzenie, od wersji demo, do wersji “real” 🙂 ?
ViolentDesires Ja też mam “dwie twarze”. Ja mam tendencje socjopatyczne i lubię przemoc (stąd “Violent Desires”). Był okres, w którym byłam uzależniona od przemocy. W moim życiu biłam się w wielu solówkach i bójkach, a także poniżam i biłam partnerów. Oprócz tego, jestem też “niegrzeczna” seksualnie. Jestem biseksualna, lubię seks w trójkątach i w większym gronie, miałam w życiu wielu mężczyzn i wiele kobiet
Nie wiem czemu, ale jak to czytałem, to mi się od razu przypomniała ta scenka, zresztą jeden z zajebistych filmów jakie ostatnio oglądałem.. Pierwsze 30 sekund i padają tam aż dwa zajebiste teksty..
(PS. Doceń, szukałem tego fragmentu dobre 5 minut 🙂 )
VIDEO