Colemanka To nie jest ciekawość tylko argument w spawie twojego przestrzegania zasad biblijnych. Nie przestrzegasz ich. Jesteś grzesznikiem jakkolwiek ładnie byś się o nich nie wyrażał.
To chyba logiczne że popełniam błędy, dokonuje złych wyborów czy jak to napisałaś '‘jesteś grzesznikiem’'.
Pisząc w taki sposób w jaki pisałem, zakładam choć odrobinę wyższą inteligencje od lewego buta osób to czytających, którzy wywnioskują że wszystkich zasad przestrzegać się nie da. Ale to z reguły nie wyklucza starań, bądź świadomości że pewne rzeczy niosą ze sobą konsekwencje i się ich po prostu nie robi.
Natomiast świadomość słabości ludzkiej, pokus, jest wpisana w naturę ludzką i nie da się wszystkiego kontrolować, spełnić. Tu właśnie wchodzi chrześcijaństwo i jego istota.
Ty tego nie zrozumiałaś, ale przedstawiłaś to w sposób czarno-biały.
Zależy dla kogo. Bo np wspomniani chrześcijanie wierzą że dzięki ofierze Jezusa ich grzechy są wymazane. Wystarczy w to uwierzyć. I to jest cała definicja, clue wiary chrześcijańskiej. Dodatki kościelne typu spowiedź, komunia, są po to aby Ciebie kontrolować i na Tobie żerować do usranej śmierci.
Colemanka Zamiast się pochylić nad grzechem (własnym, a nie księdza), to Wy się zastanawiacie nad instytucją. Kto z Was czynnie żałuje za grzechy?
Mylisz się i pokazujesz jak ograniczone myślenie posiadasz.
Po pierwsze jedno nie wyklucza drugiego.
Po drugie, mam zasrane prawo krytykować księdza, z tego względu że należy do instytucji która uważa się za autorytet w sprawach wiary, moralności i zasad.
Brak reakcji na ich występki, jest ignorancją, i przyzwoleniem żeby dalej robili to co robią.
Zadam Tobie pytanie.
Załóżmy że sakrament spowiedzi wymazuje grzechy i według KK przywraca łaskę uświęcająca, która de facto oczyszcza duszę. Sakrament ten powstał w XIII w. Więc rozumiem że Ci którzy nie dożyli do powstania tego sakramentu są z góry straceni?
Do tego nieomylność Papieża w sprawach wiary. Jeden Papież nieomylnie ustala to, po czym 200 lat później inny papież to zmienia, co stwierdza że poprzedni(nieomylny) się jednak mylił.
Takich paradoksów jest w kościele mnóstwo.
Ja sobie religii nie wybrałem, została mi narzucona, co już z góry ograniczyło moją wolność.
A na dodatek zrobili to bezczelnie instalując mi to kiedy byłem malutkim dzieckiem.
Nie wspominając o straszeniu diabłami, wmawianiu poczucia winy, zakłamaniu w naukach, które dla słabych jednostek może skutkować samobójstwem.