Cortazar Jak to możliwe, że prezent za 200 zł wygrywa z prezentem za 5000zł
Moi starzy, jako, że obydwoje są po studiach, a w tamtych czasach to coś znaczyło, to jakoś wydaje mi się, że żyliśmy ponad średnią. Nie było nigdy rozrzutności, ale na to co było potrzebne, zawsze było. Ja też miałem zawsze tak, że kasą mnie nie dało się kupić i bardziej liczyła się dla mnie szczerość i intencje. Wydaje mi się, że wielu rodziców mimo wszystko też nie wie do końca jak być dobrymi rodzicami i wydaje mi się, że wydając kasę w jakiś sposób starają się skompensować dziecku swoją nieumiejętność komunikacji z nim.. Bo dziecku łatwiej się obejść bez jakich fizycznych bzdetów, niż z poczuciem pustki, samotności i brakiem zrozumienia.. Uważam, że to dobrze jak komuś zależy bardziej na relacjach, niż na przedmiotach, a jest żałosne, że są dorośli, którzy tego nie rozumieją. Ja już chyba z dekadę próbuje dotrzeć do mojej matki, że w święta ludzie nie spotykają się bo wypada i taka jest akurat data i że “odwalenie pańszczyzny” na coroczną wizytę w domu, nie skompensuje złego kontaktu przez cały rok.. Ale ciągle jej koronny argument jest taki, że “niektórzy nawet z zagranicy przylatują na święta”.. no to jej odpowiadam “bo chcą”.. Ale ona nic nie rozumie. Jej nieumiejętność zrozumienia prostych emocji jest wręcz depresyjna..
JAL A jest coś innego, co sugerowałbyś jako element wychowania pożądany do stworzenia stabilnej osoby?
Mi się wydaje, że dobrze było by żeby dziecko miało przynajmniej dwa rodzaje zajęć, jedno kształtujące umiejętność obracania się w grupie, a drugie skoncentrowane bardziej na takim odizolowanym samodoskonaleniu pewnych umiejętności. Bo dziecko musi się nauczyć radzić samo ze swoimi problemami i ograniczeniami. Na przykład córka mojej znajomej, w sumie po dziadku i po matce, chodziła na tenisa.. I powiem, że bardzo mi się to podobało. Dziewczyna 12 lat ale ma taki power w łapie, że jakby mi przywaliła z liścia, to nie wiem czy bym się nie nakrył 🙂
JAL Dodatkowo, rodzice mają wpływ na dziecko do pewnego momentu, a potem pojawia się nacisk społeczny. Mam córkę, która będzie nastolatką. Co zmieścić w tym okienku, nim jej hormony i emocje uniemożliwią nam rozmowę, a mi wychowanie?
Dokładnie to samo słyszałem. Dziewczynki zaczynają dorastać mniej więcej w wieku 12 lat, jeśli do tej pory nie zrobiłeś dobrej roboty, to jest już pozamiatane. Gnojek Ci może powiedzieć “mama spierdalaj” i możesz mu naskoczyć 🙂 Dzieci w pewnym okresie mają tzw “formative years”, gdzie po prostu chłoną otoczenie jak gąbka. To w jaki sposób się wypowiadasz, jakie stawiasz sobie wyzwania, jak odnosisz się do innych, a nawet twoje własne zdanie, na temat twoich własnych wad i zalet ma wpływ na dziecko. Bo jeśli uważasz się za inteligentnego człowieka, chociaż tak nie jest, to dziecko i tak nie ma mentalnych narzędzi, żeby krytycznie to podważyć.. Rodzina ma kluczowy wpływ na dziecko, zanim zacznie się ono integrować i realizować w grupach rówieśniczych, później ten wpływ spada coraz silniej..
Nieogradowany Ostatnio kumpel przyznał, że w jej wieku, może trochę później był dokładnie taki sam, tylko lepiej się maskował przed starymi.
Dokładnie, ale dzieci są inteligentne i nawet jak nie umieją czegoś merytorycznie nakreślić, to nie znaczy, że nie zauważają, że to co mówisz się ma nijak do tego co robisz.. Bardzo możliwe, że stają się dokładnie takie jak rodzic, mimo iż ten starannie udaje 🙂 Ja od jakiegoś czasu, staram się mówić coraz mniej a robić coraz więcej (chociaż na razie z marnym skutkiem 😉 ) Bo jeśli to co mówisz, nie pokrywa się z tym co robisz, to znaczy, że tak na prawdę jesteś “full of shit”..
Nieogradowany Z mojego doświadczenia i obserwacji moich dzieci, wpływ rówieśników jest wprost proporcjonalny do poczucia własnej wartości i twardości charakteru dziecka. Im ktoś bardziej niepewny siebie i zagubiony w świecie tym łatwiej będzie bezrefleksyjnie przyjmował WSZYSTKIE wzorce od rówieśników.
Nie każdy jest urodzonym liderem.. Nie każdy czegokolwiek się nie dotknie to od razu działa.. Nie ma nic złego w tym, że dzieciaki biorą przykład z innych, którzy im imponują. Przykre jest, że nie są to dorośli.. Kolega który ma teraz trzech synów mówił, że do pewnego wieku było “tata to tata tamto” a później się skończyło i teraz jest “tata idź bo robisz przypał” 🙂