Dlatego napisałem o znajomości życia. Znamy się tyle, na ile nas sprawdziło.
Piszę że przekonania to jedno, a sprawdzenie ich w boju to drugie.
Sytuacja była ciężka, choć ostatecznie z sobą wygrałem mimo że panna jakby szyta na miarę, “pode mnie”, jej małżenstwo u schyłku i nie był to jakiś typ pustej latawicy. Klasyczny przeskok na inną gałąź, o czym wtedy nie wiedziałem.
Plus wiele innych.
Nie mam Twojego doświadczenia i nie wiem jaki to syf pukać mężatki, bo takie akcje mijałem zawsze szerokim łukiem. Gdybym miał, pewnie by pomogło.
Kiedy ktoś Ci pisze że z czymś się zmagał, po prostu to przyjmij do wiadomości.
Wszelakie próby psychoanalizowania nie są tu poważne, kiedy robisz to w taki sposób.
Uwierz mi że ja wiem o co chodzi i mam z tym od dawna spokój, nie muszę tego publicznie rozgrzebywać. Tym bardziej, że krążą tu osobniki karmiące się takimi rzeczami.
To jest być może przywilej wieku, mnie takie akcje nie dziwią. Zbyt często widziałem ludzi jasno deklarujących określone poglądy, które w sprzyjających okolicznościach szły w odstawkę. Przypuszczam, że sytuacji o której wspominam, czyli walkę wewnętrzną o zachowanie spójności jest jeszcze więcej.
To mogą być rzeczy dla innych łatwe a nawet śmieszne, ale jeśli ktoś Ci mówi że miał z czymś trudność, po prostu przyjmij do wiadomości.
Bo to dotyczy też Ciebie.
Imbryk
Dzieki. Czasem cena świętego spokoju jest wysoka, ale wartość bezcenna 🙂