Colemanka Czy ja wiem? To że nie okazujesz słabości nie oznacza, że nie jesteś/nie bywasz slaby.
To był akurat cytat z poranku kojota, którego nadużywam dla beki.
Colemanka po prostu próbuję odczepić ten obciążający wagonik z ostatniego roku od siebie
Same story here po prostu napisz. Ja się tutaj już wylewałem w zamkniętym gronie i nie żałuję.
Colemanka To jak z tymi kobietami? Chyba ze nie chcesz, to nie ma problemu, żadnej presji, rozmawiamy 🙂
Ja mam od roku min przez “pandemię” trochę monk mode ale bardziej przez pracę nad sobą i skupienie. Kobiety są hipergamiczne ale ja też nie jestem jakimś świętym posągiem. Mam natomiast parę koleżanek i to nie w kontekście seksualnym i cenię sobie te znajomości przez wzgląd na nasz wspólny zawód, jednak mam szczęście, że obracam się w interesującym środowisku i u nas po prostu ściema szybko wychodzi. Dbam też o sprawiedliwy barter, jeśli koleżanka używa sobie mnie żeby się pożalić to tylko wtedy, kiedy wiem że to w ogólnym sensie wartościowa kobieta. Poza tym jestem INFJ i ciężko mnie tak na hardkorze oszukać, szybko węszę ściemę. Wiele ostatnio przepracowałem nawet mam jakieś przebłyski o zakładaniu rodziny, naturalnie nie teraz.
W sensie romantycznym kobiet unikam bo mam zbyt nie stały adres na teraz żeby zawiązywać poważne relacje a nie jestem i nigdy nie byłem manipulantem nie chcę nic obiecywać, żeby poruchać bo to słabe jestem honorowy z natury. Jeśli jakieś fwb to tylko na jasnych zasadach i z sympatią nie mam ochoty na jakiś mechaniczny zwierzęcy seks fuuuuj. Czułość jest fajna. Panny się akurat do mnie kleją jak gdzieś zagrzeję miejsce, jednak nie kręci mnie to jak wtedy kiedy byłem durnym szczeniakiem bo wiem, że kieruję nimi “ciekawość” jestem atrakcją a nie kręci mnie to bo mam dużo szacunku do samego siebie. Cieszy mnie że od dawna nie jestem petentem, żeby zaruchać, kontroluję huć i to kompletnie nie wyznacza rytmu mojego życia. Szukam wartości na wielu płaszczyznach i również w kontekście relacji z kobietami bo to też ogromna część naszego życia, natomiast nie potrafię od dawna utrzymywać nie wartościowych relacji. Jestem też w momencie w którym chcę dawać siebie innym, bo posprzątałem niezły bajzel jakim byłem i mogę robić to z pełną odpowiedzialnością.
Unormowanie relacji i stosunku do kobiet jest tak kardynalnie ważne jak wszystko inne, Myszki są Myszkami jednak nikt nie skrzywdził mnie tak jak ja sam siebie. Na cynizm sobie nie pozwalam bo to hujnia i nie wiem czy wierzę w “miłość” ale wierzę, w wartość bo zostałem nią obdarowany w różnym sensie może kiedyś będę potrafił to nazwać miłością.
P.S. Nie jestem współtwórcą tego miejsca