Kurłłłłaaaaaaa wracać mi do tematu!!!!!
Kocham kobietki, chociaż kiedyś za bardzo pojechałem i oddałem mój dorobek życia we władanie ukochanej wykształconej finansistce, nie znając jej natury.
No i niestety, ona w psychiatryku, a ja spłacam nasze kredyty ledwie żyjąc.
Kilka lekcji wyciągnąłem, teraz kocham kobiety dużo mądrzej i roztropniej i poznałem się wreszcie na ich naturze.
Bardzo nieumiejętnie do kobiet podchodzilem jeszcze 3-4 lata temu, bez wiedzy. I zostałem skaleczony, niemal martwy (dosłownie - mam obdukcje i protokoły policji, w pewnym momencie myślałem że moje życie dobiega końca - czy to z jej ręki czy z mojej,
oraz w przenośni - 4-letnią psychoterapię po traumie trzeba było odbyć).
Teraz jestem wykształcony w temacie, jeśli chcecie się dowiedzieć czegoś o swojej naturze, zapraszam na korepetycje. Za darmo - bo na razie praktykuję, teorie już znam.
Uwaga: Osoba z zaburzeniem osobowości działa tak samo niszczycielsko niezależnie od swojej płci.
Jednakże śmiertelnie skutecznie może działać na płeć przeciwną, chwyty w bliskim związku miłosnym i seksualnym (partner/ka) są trochę inne niż w niszczycielskim zestawie rodzinnym (np. brat/siostra/ojciec/matka).
Kurwa, nie polecam, strzeżcie się.
Ale konkludując - kobiety lubię, zachowując dystans. Wspólnego konta w banku lub biznesu mieć już z żadną nie będę, ale na wycieczkę w góry można pojechać.