Obliteraror Nic się nie stanie. To tylko gra, w której kontrolujesz swojego awatara i niezależnie od efektu procesu chcesz się po prostu dobrze bawić. Finał jest rzeczą najmniej istotną. Ciesz się nim, ciesz się procesem. Dobrze się baw.
Pokazałeś proces szyty na Twoją miarę, proces przechytrzenia ego.
Piszesz o dużym dystansie do siebie wcześniej, a to sygnał że miałeś dobre predyspozycje, by przestać się ze swoim ego identyfikować.
Znalazłeś narzędzie, ale droga jest uniwersalna.
Przestajesz się bać, kiedy dociera do Ciebie że nie masz nic do stracenia.
Nie miałem podobnych problemów jeśli chodzi o relacje, pierwsze podejście do obcej kobiety zrobiłem w wieku chyba osiemnastu lat, kiedy wiedziałem że niedługo przestanę ją widywać a bardzo chciałem ją poznać. I przed tym rzeczywiście, ogromny stres.
Doszło do spotkania. Nic wielkiego, ale lekcja od tamtej pory- od tego się nie umiera🙂
Czasem mi coś w życiu nie wychodziło, albo dziwny zbieg zdarzeń stawiał mnie w sytuacji, kiedy nie byłem pewien czy ogarnę. Albo wręcz pewien, że nie dam rady.
Wtedy działało przypomnienie sobie dotychczasowych przeżyć, a miałem mocno burzliwy okres w życiu. To pozwalało złapać dystans, a wiara z czasem zaimpregnowała całkiem na życiowe zawieruchy.
Tzn. odbieram je i czasem mają negafywny wpływ, ale nie mają szans dotrzeć do fundamentów.
A wtedy żadna burza niestraszna, można się po każdej odbudować. Bo tak czy owak, wszystko kończy się się dobrze.
To moja recepta na opisywane przez Ciebie sytuacje- autorefleksja poparta doświadczeniem przeżytych, trudnych sytuacji z których udało się wyjść z dobrym rezultatem i oparcie w czymś większym, co realnie działa.
Kiedy piszę ‘realnie’, dokładnie to mam na myśli. Ale żeby tak mogło się stać, trzeba się nauczyć puszczać lejce.
Mechanizm podobny- uświadomienie sobie że nie jestem swoim ego, że to tylko narzędzie które ma mnie chronić. Dobre narzędzie, które jednak niepilnowane potrafi zamienić w niewolnika samego siebie.
Nie wiem czy to jasne, może nie do końca. Chciałem pokazać coś podobnego.