Dobra, Pany, tylko że tak: moja dieta jest nudna. Przez pół roku żadnych makaronów, ryży, węgli nie żarłem prawie wcale, większość tygodnia to wieprzowina z warzywami albo kurczak z warzywami i wspomniana owsianka z jogurtem i WPC. No i jakieśtam 100g jagód mrożonych, dwa jabłka, pomarańcza i tyle. Koniec dnia, i od nowa.
Przez jakiś czas 14-16h postu starałem się utrzymywać. A teraz mam wszystko w dupie - od paru tygodni sobie znowu pozwalam na białą bułeczkę lub dwie co dzień, i co dzień jakiś baton. Znowu paczkę ciastek wpierdoliłem 2h temu.
Dobra, nieważne.
Czas zatem od nowa: pić jak @Sydney bez cukru to co piłem i jak @Karhu nie pierdolić się ze sobą.
Z drugiej strony przez parę tygodni żarłem różne czekolady do obrzydzenia, do rozpuku i stwierdziłem że są chujowe. Po prostu niedobre. Różne marki, przeróżne opakowania - i tak patrzyłem dziś na te wypakowane półki w supermarkecie - wziąłem ciastka i jak ci posłowie: żarłem ale się nie cieszyłem.
Naprawdę, nie ma nic pysznego na półce z czekoladami i ciastkami. Wszystko jakieś takie super słodkie i jednocześnie jakby kwaśne. Powoli skutecznie sobie obrzydziłem - po prostu mi nie smakują.
Więc to też jakaś metoda - nie będę kupował słodyczy, bo są niedobre.
Czekolada 90% i taka ze stevią jak mówi @azagoth może po prostu zrobię sobie zapas i w razie parcia będę to żarł.
Ale taka 90% też mi nie smakuje - żrę to jak chleb.
Nie wiem, tak naprawdę większą przyjemność sprawi mi pomidorek z mozarellą z oliwą i octem balsamicznym niż mleczna czekolada. Albo łososik wędzony.
Przez parę lat piłem herbaty bez cukru, dało się. Teraz znowu do tego wróciłem, tzn. do stevii.