Szczerze wątpię.
Ktoś kto zapierdala od dziecka na złych wzorcach, błędnym oprogramowaniu ma wgrany system, wokół którego zbudowane są '‘warownie’' .
Do czego zmierzam?
Człowiek który od dziecka zbudował sobie niskie poczucie wartości, poprzez komunikaty zewnątrz działa w oparciu o zły system.
Na podstawie tego złego systemu działa, albo i nie, podejmuje decyzje, albo i nie, wybiera coś, bądź robi, czego nie zrobiłby nigdy kiedy miałby wysoką samoocenę.
To wszystko składa się w pewną '‘warownie’' która bardzo mocno trzyma poczucie wartości za jaja, oplatając to emocjami, uczuciami itd.
Więc odruchowo wiesz że te złe wzorce są jakby realne, bo POTWIERDZONE DOŚWIADCZENIEM.
Coś na zasadzie;
Nie uda się-ale spróbuje-spróbowałem-nie udało się=mówiłem że jestem do dupy
I tutaj ego ma pole do popisu, bo kiedy stajesz przed lustrem to Ci podpowiada ;'‘Tak, zajebisty jesteś? a pamiętasz jak zjebałeś, jak źle zrobiłeś, przecież to wszystko było, co Ty chcesz siebie oszukać?’' .
Innymi słowy, przeżyłeś to, wiesz że to prawda, wiesz że zjebałeś na podstawie midsetu który miałeś wgrany.
To tak jakby za tym stała cała armia żołnierzy (pisząc metaforycznie), a Ty ze swoim '‘jestem zajebisty’' jesteś nagi, samotny, goły.
Podświadomka tego nie akceptuje, traktuje jako obce ciało.
Idąc w to dalej to przeciąganie liny, które generują konflikt wewnętrzny, który jednocześnie Cię osłabia, poprzez walkę z nim.
Moim zdaniem, kluczem jest AKCEPTACJA.
To tak jak z siłą, ktoś może uważać się za silnego, w rzeczywistości jest słabiutki wewnętrznie.
Jak to rozwiązać?
Siła nie polega na tym, żeby sobie wymawiać rzeczy nieprawdziwe. Tylko żeby zaakceptować rzeczy prawdziwe i nie uciekać od rzeczywistości. Słaby ma więc otwartą drogę do siły, bo dopuszcza do zmian. Te który siebie oszukuje, nie pozwala sobie na zmiany.
W Biblii jest takie świetne zdanie '‘MOC W SŁABOŚCI SIĘ DOSKONALI’' . To zdanie pasuje do tego jak ulał.
Takie jest moje zdanie.