Lubię czasem się poszwędać po ruinach. Ostatnimi dniami padło na kamienicę Lejba Osnosa, przy rondzie ONZ w Warszawie. Mam na ten temat kilka przemyśleń. Ale najpierw fotki (wybaczcie słabą jakość, robione telefonem po zmierzchu):





Jak widać na załączonych obrazkach, jest to ruina par excellence. Z tym związane jest moje pierwsze przemyślenie - jak to się stało, że ten budynek jeszcze w ogóle stoi? Ano, jak donosi warszawska wikia, wyburzanie rozpoczęło się w 2017, ale zostało zatrzymane w 2019, na skutek uznania kamienicy za zabytek. Absurdy tutaj są dwa: pierwszy, że deweloper (?), który podobno miał tam stawiać jakiś biurowiec, pierdolił się z wyburzeniem niezbyt dużego budynku dobre dwa lata, i ciągle jego znaczna część stoi, jak stała. Absurd drugi - jak konserwator zabytków mógł objąć tą kamienicę ochroną, skoro de facto (zobacz zdjęcia), to na dzień dzisiejszy jest na serio pięć murów na krzyż, które się ledwie trzymają. Może się nie znam na architekturze, może się nie znam na ochronie zabytków, ale serio, łaziłem po tym obiekcie i bodajże w swojej karierze urbexowej nie widziałem nic, co byłoby w tym stopniu zniszczone i nadawało się wyłącznie do wyburzenia.
Moje drugie przemyślenie - realia ekonomiczne. Jak podaje warszawska wikia, za czasów przed wojną, gdy ten budynek normalnie funkcjonował, Osnos pobierał czynsz za czteropokojowe mieszkanie w wysokości 180 złotych. Jak łatwo sprawdzić w wikipedii, przed wojną jeden złoty był wymienialny na 0,29g czystego złota. Przeliczając to, z dzisiejszą ceną złota, dostajemy kwotę 12 tysięcy PLN. To ciekawe. Z szybkiego rozeznania w ofertach najmu mieszkań na Śródmieściu Warszawy (niech nie zmyli Was informacja, że to budynek na Woli, okolice ronda ONZ to de facto Śródmieście), myślę, że na dzień dzisiejszy amator tego typu nieruchomości w tych okolicach musiałby wyłożyć 10-20 tysięcy PLN miesięcznie. Nie wiem, na ile prestiżowa była ta okolica w czasach Osnosa (dziś jest bardzo prestiżowa), natomiast zaryzykowałbym stwierdzenie, że i przed wojną nie była to dzielnica biedoty - wikia podaje, że większość mieszkańców kamienicy stanowili Żydzi.
Fascynujące, że sto lat temu koszt mieszkania w tej okolicy był praktycznie taki sam, jak jest dziś.
PS 1. Wikipedia twierdzi, że poprawna pisownia nazwiska właściciela to Osnos, a nie Osmos, który funkcjonuje w internetach.
PS 2. Odradzam chodzenie po tym obiekcie. Stropy trzymają się naprawdę na słowo honoru, w wielu miejscach są już zapadnięte. Klatki schodowe są w mojej ocenie w miarę bezpieczne - żelbetowe, na solidnych stalowych belkach - ale serio cały ten obiekt się bardzo mocno chyli ku upadkowi, dosłownie.