Ola Facepalm. Prawem silnego możnaby uzasadnić każdą przemoc, czyż nie?
Nie, to nie facepalm. Musisz zrozumieć, że w polityce międzynarodowej, realnej polityce międzynarodowej, nie PR-owskim pieprzeniu i głoszeniu gorzkich żali najważniejszy jest interes narodowy. Nadal. Dlatego obecna UE to realizacja w pełni niemieckiego interesu narodowego, mającego na swoje potrzeby, potrzeby swojego przemysłu i R&D gospodarki pomocnicze w rodzaju polskiej. Dlatego tam stoi węgiel, atom i stocznie, a tu węgiel i stocznie są obecnie passe. Niezależnie od tego, co ładnie ogłosi PE czy Komisja. To nie ma kompletnie żadnego znaczenia.
W polityce międzynarodowej nie ma wiecznych przyjaciół ani wrogów. To nie są relacje międzyludzkie, oparte na empatii czy współczuciu, chęci pomocy (załóżmy opcje pozytywną, nie negatywną, typu wykorzystanie kogoś). Jedyne, co w polityce międzynarodowej jest wieczne, to interesy. Interesy danego kraju. W moim przekonaniu w polskim interesie narodowym jest ułożenie sobie dobrych stosunków polityczno - gospodarczych z Białorusią, podobnie jak Federacją Rosyjską. Nie wystrzelisz Polski w stratosferę i nie przeniesiesz jej w okolice Islandii. Położenie jest, jakie jest. Ma to potężne negatywy, może mieć potężne pozytywy. Tych potężnych pozytywów ostatnio za wiele nie widzę.
Trochę zjeździłem Wschodu w swoim czasie, o Mińsk też zahaczyłem. Tam naprawdę po ulicach nie chodzą białe niedźwiedzie. Innej Białorusi w najbliższych latach nie przewiduję. Dlaczego więc nie mamy na tym skorzystać? Gospodarczo? Po co potrząsać szabelką i realizować interesy nie będące polskimi interesami? Po co to robić? Po co to robić i kolejny raz okazać się politycznym idiotą, którego rękami możni tego świata zrealizują swoje interesy, po czym ewentualnie poklepią po plecach, dając perkal i paciorki? Naprawdę historia nas jeszcze nic nie nauczyła?
To jest naprawdę potężna aberracja. Wybrać neobanderowską Ukrainę zamiast przyjaznej (do tej pory) do Polaków Białorusi.