Kasia Proszę Cię Miś, nie słyszałeś powiedzenia, że facet powinien być trochę ładniejszy od diabła? Znasz podobne dotyczące kobiet?
Uwierz mi Kicia, dużo słyszałem, a jeszcze więcej widziałem. I te dwie rzeczy się zazwyczaj nie pokrywały. Brzydcy mężczyźni nie mają wzięcia na rynku relacyjnym w dużo większym zakresie niż brzydkie kobiety (oczywiście zależy od kanonów piękna i brzydoty i ile osób zakwalifikujesz do tych grup, ale piszę ogólnie), a szczególnie prawdziwe jest to w epoce fotoszopa i wszechobecnego internetu. Jest to powiązane z kompleksami, ale głównie z tym, że statystycznie to mężczyzna ma być tym starającym się.
Kasia Wam wybacza się o wiele więcej niż nam
Zależy kto i zależy co. Wymagania społeczne mamy dla obu płci.
Kasia w erze photoszopa nawet piękne kobiety mogą mieć ogrom kompleksów.
Jasne. Tylko kompleksy nie są dobrym wyznacznikiem rzeczywistości. Od razu się przypomina Margot Robbie, która płakała w Barbie, że jest brzydka.
Kasia Ze wszystkim można przesadzić, nawet z płakaniem - jeśli ktoś to robi w każdej kłótni, w każdej chwili słabości no to faktycznie - można stracić przy kimś takim poczucie bezpieczeństwa, my nie chcemy być matkami dla naszych partnerów. Ale nie wyobrażam sobie by facet płaczący np. na pogrzebie rodziców czy wzruszający się na jakimś filmie mógłby mnie tym do siebie zrazić.
Zakładam, że jesteście szczere, gdy formułujecie takie sądy, ale po prostu często nie zdajecie sobie sprawy z tego jak objawiają się męskie ekosystemy emocjonalne. Jestem zdolny do odczuwania całego spektrum emocji, a jednocześnie skrajnie często jest to źle interpretowane przez otoczenie.
Ludzie często automatycznie uzurpują sobie prawo do oceniania czyichś emocji. Kobiety robią to dość często bo są lepszymi empatkami.
np.
On się za głośno śmieje/Głupio rechocze
Brzydko płacze.
Jest nadwrażliwy/Niewystarczająco wrażliwy.
Wkurwia się na najmniejsze pierdoły.
Wróć do tej sytuacji w kinie i spróbuj przywołać uczucie, jakie by się pojawiło, gdyby zamiast tej łezki pokazał ci coś takiego:
Kasia O, to faktycznie odpychające. To już nie mężczyzna a dziecko do opieki.
To, czego zdajesz się nie rozumieć, to to, że to jest twoje wewnętrzne przekonanie. Skąd mężczyzna ma wiedzieć, że płakanie na filmie jest przy tobie ok, ale np. płakanie na innym już nie? Emocje odczuwamy mimowolnie na podstawie wykształconych indywidualnych mechanizmów, a raz naruszonego poczucia bezpieczeństwa nie da się tak łatwo odbudować.