Czy jestem szczęśliwy? Czytam kiedy chcę. Piszę kiedy chcę. Gotuję kiedy chcę. To już jest dużo. To jest dla mnie zadowalające. Nie muszę mieć wszystkiego bo i tak bym tego nie wykorzystał. Staram się wykorzystywać to co mam do tego na czym mi najbardziej zależy. Jeśli mi się to udaje to jestem szczęśliwy.
Ale można być szczęśliwym na kilku poziomach. Taki system hierarchiczny. Dziś jestem szczęśliwy na takim poziomie, jutro na takim, pojutrze na jeszcze innym. Dobrze to sobie wypoziomować bo ciężko być szczęśliwym na jednym i tym samym poziomie przez dłuższy czas pozostawiając inne na bocznym torze.
W dzisiejszych czasach, gdzie jest tak dużo rozpraszaczy, tak wiele tematów bombardujących naraz, ogarnianie wszystkiego jest niemożliwe, dlatego rozgraniczanie, ograniczanie i przetrzebianie jest niezbędne.
Ostatnio czytałem o teorii konserwatyzmu ezoterycznego trwającego od jakiegoś czasu kiedy to władze ograniczają zdolności umysłowe ‘ludzi’ - ‘poddanych’ - ‘gojów’ - ‘zwierząt z ludzkimi twarzami’. Te władze wciskają ludziom do głowy czego potrzebują, czego chcą, o co im chodzi. Używają różnych technik, stosują rozmaitych sztuczek psychologicznych żeby szarej masie poddanych pokazać jak mają żyć, po co i dlaczego.
Także rozróżniłbym tu szczęście własne i świadome oraz sztuczne i nabyte. (no i pewnie jakieś pochodne powyższych)