Zaczął się sezon zwiększonego umieszczania własnego dupska w fotelu. Nie zawsze chcemy coś czytać, ambitnie się rozwijać, nie zawsze chcemy być niesamowicie aktywni społecznie. I tu się pojawia kinematografia. W skrócie i bez owijania.
Co polecacie obejrzeć?
Może coś co nie jest szeroko znane?
Jaki film wywarł na Was największe wrażenie?
Ode mnie na początek:
Bunt (1967) https://www.filmweb.pl/film/Bunt-1967-31719
Uwielbiam filmy Akiro Kurosawy, jednak najwyżej oceniany przeze mnie film kraju kwitnącej wiśni z samurajami w tle jest film Kobayashiego. Fenomenalne ostatnie 30 minut.
W kręgu zła (1970) https://www.filmweb.pl/film/W+kr%C4%99gu+z%C5%82a-1970-37243
Minimalistyczne dialogi, świetne kreacje, muzyka (!) i scena włamania gdzie nie tarzają się jak ludzie z ADHD.
Żądło (1973) https://www.filmweb.pl/film/%C5%BB%C4%85d%C5%82o-1973-12137
Kant w garniaku z klasą. Do samego końca nie wiadomo kto kogo zrobi w wała.
Idź i patrz (1985) https://www.filmweb.pl/film/Id%C5%BA+i+patrz-1985-35185
Okrucieństwo wojny oczami młodego chłopca, zmieszczone w 140 minutach filmu. Prawdziwe, bolesne, pełne emocji. W porównaniu z filmami z Hollywood - kłuje bardziej po serduchu.
Tajemnice Los Angeles (1997) https://www.filmweb.pl/film/Tajemnice+Los+Angeles-1997-555
Mniej ambitnie od wcześniejszych tytułów, które podaję, ale dobre kino akcji 😉
Equilibrium (2002) https://www.filmweb.pl/film/Equilibrium-2002-32375
Choćby dla scen walk i Christiana Bale, tematyka futurystyczna. Jednych film cieszy oko, innym się nie podoba. Należę do tych pierwszych.