Cześć.
Co jakiś czas przeglądam licytacje komornicze pod kątem działek lub maszyn przemysłowych na których temat mam jakiekolwiek pojęcie.
Nie mam doświadczeń z samych licytacji. Jedynie raz słyszałem opinię od osoby z rodziny, która uczestniczyła w przetargu na ruchomości, które sprzedawała gmina.
Jeśli chodzi o nieruchomości i samochody to czytałem opinie, że generalnie ciężko kupić coś w miarę tanio, bo wszystko obsadzone handlarzami, a i osób prywatnych sporo bo zrobił się na to hajp.
Ja natomiast na ten moment jestem zainteresowany kilkoma maszynami transportowymi.
Ceny wyglądają atrakcyjnie, zamierzam pojechać na oględziny.
Co mnie odstręcza?
- naczytałem się o jakichś porachunkach mafijnych, że jakieś kliki obstawiają te licytacje.
- problemy z wydaniem sprzętu przez dłużnika;
- po opłaceniu komornik umywa ręce, a dłużnik może nie wydać sprzętu itd.
W tym konkretnym przypadku obawiam się, że z racji niskiej ceny wywołania licytacją zainteresują się po prostu okoliczne firmy o podobnym profilu. Jest ich tam kilka w kupie. Wiadomo, że im więcej będzie chętnych to emocje zadziałają i będą podbijali to the moon.
Z drugiej strony czasem trafi się jakiś szczęśliwy dzień i może udałoby się to ogarnąć.
Ktoś ma jakieś doświadczenia, spostrzeżenia ?
Dzisiaj podejmuję decyzję co do oględzin na miejscu i jeśli do nich dojdzie to na tej podstawie będę podejmował dalsze decyzje.
Planuję też 2-3 dni przed zakupem zadzwonić do komornika ile wpłynęło wadiów. Nie musi powiedzieć , ale może akurat? Zapytać nie zaszkodzi.
‘Biorę do puli po 200 zł i słucham państwa 🤔’