Nieogradowany W linkowanym wywiadzie, mówił jasno, że facet musi najpierw ogarnąć i poznać siebie a dopiero później wyjść do kobiet z czym się w pełni zgadzam.
Nieogradowany Ergo trzeba NAJPIERW siebie poznać i zaakceptować czy jak mówią kołczowie pokochać.
W zupełności sie zgadzam. W przeciwnym razie wchodzenie w jakiekolwiek relacje bez ogarnięcia tego najważniejszego fundamentu, będzie zawsze prowadziło do frustracji
- Raz, że wybierzesz kogoś, kogo nigdy byś nie wybrał, gdybyś miał wysoką samoocenę
- Dwa, wybierasz kogoś tylko dlatego by uzupełnił/a Twoje deficyty, co jest tylko i wyłącznie relacja pasożytniczą, bo chcesz więcej i więcej
- Trzy, zły schemat rodzinny, który często nieświadomie powtórzysz w swoim związku
Miłość i akceptacja siebie samego, to jest świetny fundament, bo ogranicza Ci ryzyko wpierdolenia się w zły układ z którego ciężko się wymiksować
A tak, jeśli masz odpowiednie zaplecze mentalne czyt. miłość do siebie samego, możeś się wymiksować od razu i iść w swoją stronę i często nie podejmujesz szkodzących Tobie decyzji, tylko dlatego że z racji braku miłości i deficytów, chcesz zaimponować kobietom, by Cię pokochała i zaakceptowała
Miłość do siebie, to także szacunek do siebie, masz do czego wracać, nie ulegasz wpływom, nie dasz sobą manipulować, co automatycznie odcina pasożytów z Twojego otoczenia zwiększając tym samym satysfakcje z życia
Wielu mężczyzn mając nawet 35, czy 40 lat dalej podświadomie robi wszystko by zyskać aprobatę ojca, matki i bliskich
Kiedy sobie to uświadomią i zrezygnują z tego nawyku, pojawia się dodatkowa energią, którą wykorzystywali do '‘odżywiania’' tego raka, którą teraz mogą wykorzystać gdzie indziej