Jako, że od czasu do czasu lubię sobie popichcić (bardziej gotować niż piec słodkie) podrzucę Wam parę sprawdzonych i w miarę prostych przepisów.
Wpierw niech to będzie ryba, danie i specyfikacja dla dwojga (sprawdza się na ONS):
ŁOSOŚ Z MAKARONEM I POMIDORKAMI KOKTAJLOWYMI (no i świeżą BAZYLIĄ jak macie dostęp):
Składniki:
300 g filetu z łososia
2 łyżeczki miodu
120 g makaronu (polecam Tagliatelle)
2 ząbki czosnku
200 g pomidorków koktajlowych
4 łyżki masła (byle nie jakichś margaryn czy innego syfu)
¼ szklanki białego wina (reszta będzie pita po😉)
garść liści bazylii
sól, pieprz, oliwa z oliwek
Przebieg:
Odcinamy skórę z łososia, sprawdzamy czy nie ma ości, przekrawamy sobie na 2 porcje. Doprawiamy solą, pieprzem i smarujemy oliwą z oliwek.
Można go zgrillować na patelni grillowej lub upiec w piekarniku z funkcją grilla (duża moc, ok. 10 minut, na wyższej półce). Pod koniec grillowania posmarować miodem aby ładnie się zrumienił. Tylko nie przeciągnijcie z czasem bo wprawdzie łosoś będzie zjadliwy ale będzie czuć, że jest wiór. Łoś ma być różowiutki jak… panny oczekującej na Wasze danie.
W międzyczasie robimy makaron - ja daję Tagliatelle. Kroimy czosnek na plasterki a pomidorki koktajlowe na połówki.
Bierzemy patelnię, rozgrzewamy z około 3 łyżkami oliwy oraz pokrojonym na cienkie plasterki czosnkiem. Robimy czosnek na rumiano, byle nie spalić go! Dodajemy masło, pokrojone pomidorki oraz wino i tak gotujemy sobie na oko 2 minuty aż pomidorki zmiękną i skórka zacznie z nich odchodzić. Kilka połówek można rozgnieść widelcem. Dodajemy posiekaną bazylię i mieszamy.
Dodajemy ugotowany i odcedzony makaron (polecam aldente ale to osobista preferencja), mieszamy,i po chwili ściągamy z ognia.
Podajecie z łososiem, posypujecie najlepiej świeżą bazylią i zmielonym pieprzem.
+Wino białe wytrawne, wg mnie jakieś Chardonnay z Biedry 😉
Zdjęcie odkopane z archiwum, smacznego!
