Takie mnie wspomnienie naszło o dwóch najbardziej zjebanych zawodach na świecie.
W szkole są dwa indywidua będące zaprzeczeniem idei swojego zawodu.
Pierwsze to pedagog szkolny. Zawsze jest to laska zbyt głupia na psychiatrie, która próbowała na psychologii, ale też nie pykło więc poszła na pedagoga. Ma nieprzepracowane traumy z dzieciństwa kiedy się wszyscy byli od niej mądrzejsi. I szybsi. I ładniejsi. I ogólnie lepsi.
Jedyne co robi w pracy to unika konfliktów. Jak dzieciak wychodzi z gabinetu to sprawa załatwiona. No jeszcze raport trzeba napisać , ale to się wciśnie kilka terminów które zapamiętała zanim ją wrzucili ze studiów, i gotowe.
Dzieciaka gnębią bo jest inny? Nie reaguj to przestaną. Huj z tym że tezę o bierności zwiększającej agresję już dawno obroniono. Ale to nawet zwykłe ludzkie zachowanie by wystarczyło. Pocieszyć, pokazać dzieciakowi że nie jest sam, że się ma do kogo zwrócić.
Czasem myślę że u tych pizd działa jakiś niedojebany mechanizm “łobuz kocha najmocniej”. Jajniki jej każą stawać po stronie agresora.
A ten miękki samczy flak co tu przyszedł nie zasługuje na pociechę.
Oczywiście jak akcja jest grubsza bo mops się upomniał albo policaje informują o martwym ciele w kiblu to “ do szkoły nie docierały żadne sygnały”.
Drugi najbardziej niedojebany zawód świata to doradca zawodowy. Sam nie potrafił znaleźć dobrej i godnie płatnej pracy to doradza innym.
Typy doradców są dwa . Jak doradca jest facet to od razu mówi że wszystko chuj.
Fajnie Jasiu że jesteś dobry z matmy. Zobacz jaka fajna oferta operatora sztaplarki skrętnej w januszeksie.
Studia? A na co to komu , ja nie mam i pacz jak żyje. 8-16 i czy dwieście jest na koniec.
Z kolei jak doradca jest babka to kurwa sky is the limit. Pani, bo ja narysowałem kotka i pieska. Zajebiście Jasiu. Najlepiej zostań fizykiem. W CERN już na ciebie czekajo.
Po czym wali szota dla niepoznaki wlanego do herbaty i zadowolona wzywa następnego dzieciaka.
Nie wiem czemu, ale dwa z trzech najważniejszych stanowisk w szkole zawsze są zajęte przez jakichś zjebów.