Johnny Trudno mi będzie teraz znaleźć to nagranie, ale w jednej z rozmów z Darią Żukowską na jej kanale na YT (polecam!) Vaknin stwierdził, że znane są przypadki samoistnego zaniknięcia borderline we wskazanym przez Ciebie okresie, ale są to wyjątki od reguły.
Chyba wiem o którym filmiku mówisz, i być może on tam faktycznie mówił tylko o przypadkach spontanicznego zdrowienia zdaje się po 45 r. życia, nie chce się spierać, natomiast ten przedział miedzy 40-50 r. ż. - w psychologii ogólnie uznawany jest jako czas uspokajania się bordera. Nie są znane przyczyny, mówi się że bordenline dojrzewają. Bordera w przeciwieństwie do narcyza można też poddawać terapii przyspieszając ten okres, , a to, dlatego ze sam borerline ma w tym żywotny interes natomiast narcyz nie, ponieważ czerpie profity ze zbudowanego fałszywego ja, a w przypadku terapii regresowałby się do stanu pustki, co mogłoby być nie do wytrzymania.
Narcyzi też nie zgłaszają się do terapii. Znam przypadek małżeństwa gdzie tylko przypadkiem i podstępem uzyskano diagnozę. Zgłosili się na terapię małżeńską i tutaj chyba nastąpiło to o czym wspominała @aloha tj. nie posiadanie żywotnego interesu-czyli osoba nie związana emocjonalnie -obca kompetencja w postaci psychologa nie ujawniając swoich motywów, najpierw przekonała kobietę, że wszystko jest z nią ok. Szanowny małżonek był bardzo niezadowolony, pomyślał bowiem, że albo sam jest szalony albo psycholog niekompetentny. Po czym ten psycholog zaproponował obojgu wykonanie testów, “tylko takich sprawdzających” -drobnostka (haha). Małżonka uspokojona wcześniejszymi zapewnieniami i oczywiście zauroczona przychylną postawą psychologa ochoczo się zgodziła, natomiast jej mąż zdegustowany tą “gówno terapią” za która słono płacił -zgodził się zrezygnowany już tak na odczepne.
Na tych testach wyszło, że ona ma osobowość narcystyczną. Podczas kolejnej wizyty kiedy psycholog ujawnił grzecznie wyniki, (które podczas testów próbowała fałszować) , nie mogąc się z tym pogodzić, że tak została podstępnie “oszukana”, ona wpadła w szał i wybiegła z gabinetu przeklinając i trzaskając drzwiami. Wtedy obaj panowie porozmawiali wreszcie jak facet z facetem i ten główny zainteresowany zdał sobie sprawę z zastosowanych metod i z tego z jakim świetnym specjalistą miał do czynienia. Psycholog zaproponował ewentualne skierowanie na przymusowe leczenie, bo wiadomo, że inaczej narcyz się nie zgodzi.
Johnny Jako człowiek wybitnie inteligentny stwierdził, że może wykorzystać własny narcyzm do dobrych celów - to też jest metoda na zdobywanie narcystycznego supply. Greta Thunberg jest w tym zakresie dobrym przykładem.
Kręci filmy, daje wykłady na całym świecie, zbiera atencję, pochwały, uznanie dla tego, co robi.
No i sam dystans do swojego narcyzmu to jak piszesz coś niespotykanego.
Dla mnie jeśli chodzi o Vaknina, i jego intencje, to faktycznie on czerpie z własnej działalności ogromne dowartościowanie i to jest normalne. To co robi jest na wybitnym poziomie i nie do przecenienia.
Jest jego apel na Internecie skierowany do osób zaburzonych klinicznie aby nie angażowali innych w relacje miłosne o ile mają choć odrobinę sumienia. On apelując uświadamia zarazem, że możliwa jest realizacja na każdej innej płaszczyźnie i to ich życie też może być spełnione. To mówi dużo o samym Vakninie, o tym gdzie doszedł we własnym uczłowieczaniu. Ja nawet pomyślałam, że to co on zrobił z własną osobą w jakiejś przyszłości mogło by być podstawą szerszych terapii.
Kiedyś wkleiłam tu filmik o nawróconym i zhumanizowanym psychopacie, tam był kontekst religijny, natomiast jak się zastanowić u niego zaszedł głęboki proces analityczny, który doprowadził do konkretnych wniosków, czyli można mówić albo o cudzie w kontekście religijnym albo spojrzeć na to z takiej perspektywy że mamy w sobie jeszcze nie do końca poznane mechanizmy, które mogą prowadzić do istotnych zmian a nawet wyprowadzać z mroku zaburzenia. Perspektywą jest taka prawda, która rozbroi. Wiadomo, że ludzie głęboko zaburzeni też potrafią mieć swój kodeks postępowania. Swoista „etyka” w takich osobach działa.
Kiedyś bardzo analizowałam przypadek Rycharda Kuklinskiego. On np. nie zabijał kobiet i dzieci, najsłabszym jego punktem była rodzina, uchodził za wspaniałego ojca i męża, a mordował w wymyślny sposób najpierw w wyrzucie zemsty potem na zlecenie mafii. Był psychopatą, wiec nie żałował swojej działalności, a jedynie tego, że jego nieświadoma rodzina będzie musiała ponosić skutki jego działań. Rozumiał ze to co zrobił było okrutne, ale twierdził że zabijał same złe osoby, które na to zasługiwały. A więc rozumował na zasadzie oko za oko w starciu z równorzędnymi mężczyznami, kierując się zasadami własnej “sprawiedliwości”.
Kiedyś miałam na BS dyskusję, chodziło o karę śmierci dla dewiantów różnej maści. Ja byłam przeciw ze względu na uwagi prof. P. Britona, profajlera, który uczestniczył w wielu słynnych sprawach łapania seryjnych morderców. On wyraził swoją opinię, która była takim rozwiązaniom przeciwna ze względu na fakt, że gdyby te osoby zechciały się w pełni otworzyć, byłoby to nie do przecenienia dla świata nauki, a w tym leczenia i wczesnego przeciwdziałania. Przypadek Vaknina (nie tak drastyczny) w jakimś sensie to potwierdza.
Greta ma zdaje się ma zespół Aspergera i zaburzenia obsesyjno kompulsywne (anakastyczne), które mogą przypominać narcyzm.
JAL Definicja “toksyka” jest już w przestrzeni internetowej zdecydowanie za szeroka. Kto to jest toksyk? Manipulant? Narcyz? Egoista? Każdy mężczyzna? (toksyczna męskość) Jakie natężenie tych cech jest już toksyczne? Jak już wyżej zauważyliście - każdy ma te cechy, różnimy się tylko częstotliwością ich występowania.
Masz rację, z tym nadużywaniem terminu bo to co dla jednego będzie toksyczne, dla kogoś innego będzie akceptowalne. Kwestia rodziny pochodzenia, wzorców, indywidualnej elastyczności.
Skala toksyczności jest rożna, my sami możemy być na jakiś płaszczyznach toksyczni. Człowiek uświadomiony sam może jej przeciwdziałać. Tylko autonomiczna decyzja jest początkiem zmiany.
Również pewne typy zaburzeń (toksyczności) u różnych osób mogą ze sobą korespondować, np. schemat dziecko-rodzic vs potrzeba uległości i dominacji( E. Berne) W schemat Berna można wpisać różne typy mechanizmów, motywacji i toksyczności.
Również związek dwójki narcyzów możne być całkiem poprawny, np. narcyz wielkościowy i odwrócony. Ten drugi podziwia tego pierwszego, którym ze swej niemocy nie może być. Ten pierwszy oddaje swoje supply temu drugiemu, który wyżera je jakby z wnętrza tego pierwszego. To będzie związek symbiotyczny, choć powierzchowny, typu pani adwokatowa czy tam doktorowa żyjąca w świetle uprzywilejowanego męża, lub facet, który ma piękną narcystyczną żonę na utrzymaniu i szczyci się nią przed kolegami. Takie relacje mogą całkiem dobrze funkcjonować latami. Problem pojawia się kiedy narcyz zaczyna spotykać się z osobą zależną czy tam z normalnymi potrzebami.