Nie pamiętam dokładnie ile trwała ta znajomość. Jakoś końcem wiosny już chciała do mnie przyjechać, końcem jesieni było game over.
Około pół roku.
Zaczęło się jebac jakoś w lecie, kiedy nie pozwoliłem jej zamieszkać ze mną, chciałem żeby zrobiła najpierw staż.
I w sumie sprawa rozeszła się po kościach, nikt do nikogo nie miał pretensji.
Afera zaczęła się kiedy odkryłem że panna, będąc wciąż ze mną i prezentując dosyć chujowy stan psychiczny, jednocześnie wróciła na bs zakładając multikonto, gdzie sobie gwiazdorzyła w najlepsze, okręcając wokół palca kolejnego gościa.
Wtedy mnie chuj strzelił, opisałem to wszystko.
No i od tamtej pory się zaczęło. Najpierw miesiące stalkowania na mailu, potem tutaj. Chyba każdy pamięta te jazdy na jej pierwszym koncie, które usunęła.
To tak w wielkim skrócie.
Zdaję sobie sprawę że sam mam porywczy temperament i nie raz, nie dwa dałem się sprowokować. Życie😉
Nie pomagało silne poczucie niezrozumienia, bo przecież wiem że laska ma spory problem, jestem pewien że to widać, a jest traktowana jakby miała tu specjalne warunki.
No co tu dużo pisać, to wkurwiało.
Miałem też silną potrzebę pokazania tego jaka jest naprawdę, co mi słusznie kiedyś pokazał Johny.
Spodziewałem się innej postawy na męskim forum, ciut więcej zrozumienia albo chociaż balansu w ocenie.
To co napisała tu @aloha, a co mnie ogromnie zaskoczyło, to jakby mi czytała w myślach.
I rzeczywiście, nie widzę dla siebie za bardzo formuły, w jakiej mógłbym tu regularnie uczestniczyć.
Nie będę udawał za każdym razem że nie widzę tych głupot I manipulacji, a ilekroć się odezwę, będzie następna gównoburza z udziałem zainteresowanej i przez nią zmanipulowanych.
Nie chce mi się już w to.
Ps. @aloha
Ja pierdolę, nie doceniałem Cię. Żyleta, nie kobieta.
Ja to się hamuję, ale jak się kobieta dorwie do drugiej, to nie ma zmiłuj🙂
Dzięki za zrozumienie.