Cortazar Zacierki na mleku i obrzydliwy kożuch, fuj! Jak widziałem, że mama to robi to miałem łzy w oczach. Sypałem kilka łyżek cukru żeby to jakoś przełknąć.
A ja lubiłem zupy mleczne, ogólnie niewiele rzeczy nie lubiłem za dzieciaka, po całym dniu na polu człowiek był głodny i miał wyjebane na kożuch na jakimś mleku. 😉
Najlepsza to czerstwe bułki zalane ciepłym mlekiem, takie mój dziadek jadał.
Albo u drugich dziadków na wsi jak siedziałem całe wakacje to dziadek jadł na kolacje (a co za tym idzie my też) chleb z dżemem i mlekiem.
Fajnie w sumie było bo takie przebywanie na wsi poza ćwiczeniem mięśni pracą fizyczną dawało benefity w postaci jeżdżenia traktorami/samochodami czy motorami w gówniarskim wieku (10 lat+).
Plus praca na roli wśród “normalnych” (niekapciowatych kuków) pozwalała na wyrobienie sobie lepszych wzorców, co by nie mówić mój dziadek był konkretny chłop i się w tańcu i z babcią nie pierdolił (znaczy babcia urodziła 8 dzieci więc musiał się z nią pierdolić xD).
Plus szybko zacząłem przez to być traktowany jak dorosły(16 lat gdzieś) i piwo piłem z chłopami na polu w upał albo wódeczkę przy świątecznym stole.
Mój kolega ze studiów nie pił przy rodzinnym stole w wieku 22 lat, ojciec nie pozwalał co dla mnie było abstrakcją.
Ja zajebiście wspominam dzieciństwo, nie było komórek internetu a z ekipą zawsze się człowiek spotkał, czy to na rower czy to na piłkę albo inne takie.
Teraz ludzie mają komórki z dostępem do neta 24/7, komunikatory ale już tak łatwo się nie idzie spotkać. 🙁
JAL Klepaliśmy w słoikach masło z prawdziwego mleka i pomagaliśmy wyrobić ciasto na chleb. Połączenie tych dwóch z odrobiną soli do teraz mam na języku. Nigdy nie odtworzyłem tego wrażenia z żadnym innym produktem.
Miałem podobnie. Trochę trzeba było się natrzepać tej śmietanki. xD
JAL Zbieraliśmy ziemniaki na wykopkach i ścigaliśmy się, kto zbierze więcej.
Ja jako, że u drugiej babci jeździłem ciągnikami i pracowałem fizycznie to szybko rzucali mnie do jeżdżenia traktorem, wysypywania koszy itp.
JAL Jeździliśmy na wozie na szczycie sterty pachnącego siana, a jak dorośli je przerzucili do sąsieka, skakaliśmy do niego z belek stropowych stodoły.
Kiedyś jak wracałem z pola z dziadkiem na szczycie, jechałem c330 z przyczepą i wjebałem chyba ⅚- bieg i pizda, sterta snopków się rozjebała (bo to była łąka i dość nierówno było) i to wszystko z dziadkiem się rozjechało z przyczepy. xD
W wieku 12 lat uczyłem się całować z języczkiem z 15-latką i macałem jej cycki. xD