JAL Bezradność jest paskudnym uczuciem, ale życia za niego nie przeżyjesz. Rzuciłeś mu koło ratunkowe. Jeśli woli tonąć, nie ma już kogo ratować
Imbryk Jest dorosły, nie prosi Cię o pomoc, wsparcie, konkrety. Nie jest ubezwłasnowolniony, uwięziony w piwnicy czy zakładzie karnym, nie jest ofiarą handlu ludźmi, bez paszportu
Themotha Tylko że Ty jesteś na innym poziomie świadomości i nie jesteś zaangażowany emocjonalnie w ich relacje, dzięki temu dostrzegasz znacznie więcej
Moim zdaniem to jest generalnie dobry temat na oddzielny wątek. Co zrobić, jak widzisz, że ktoś cierpi, ale
wiesz, że nie jest gotowy na prawdę?
Możesz mu rzucić prawdą w twarz, ale nic się nie przyklei, bo nie ma punktu zaczepienia..
Miałem tak kilka razy w życiu, że słyszałem jakieś mądre powiedzenie, nawet je pamiętałem i wydawało mi się, że je rozumiałem, ale dopiero później, później, była jakaś sytuacja w życiu i mi się przypomniało i dopiero wtedy na prawdę rozumiałem..
Do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć..
Tylko co zrobić skoro to nie następuje..?
Moim zdaniem ten kolega żyje na zbyt wysokich obrotach i w kieracie i nie ma wolnej chwili, żeby się zastanowić, ani nawet przez chwilę poczuć, że życie mogło by wyglądać inaczej..
@Johnny Pytanie pomocnicze, kiedy był ostatnio na wakacjach? Podejrzewam, że nie pamięta 🙂
Imbryk Zakładam że Wasza relacja się w końcu naturalnie rozluźni i skończy z jego albo Twojej strony - dla Twojego dobra.
Od jego, żona na pewno zauważy, jak zacznie powtarzać inną mantrę, niż jej własna.. I zrobi odpowiednią korektę w oprogramowaniu kolegi..
Johnny Prawda jest taka, że robi to, by zadowolić żonkę. Może wtedy go pokocha?
No w sumie, cały czas robi coś źle, to może jak zrobi lepiej, to będzie dobrze? Takie rzeczy niestety się chyba wynosi z wychowania, tego jak rodzice i otoczenie traktowali go za młodu. Podejrzewam, że miłe słowo słyszał tylko, jak przyniósł do domu piątkę ze szkoły.. Podejrzewam, że to zjawisko masowe..