Imbryk U mnie było tak że prosiłem jednego przyjaciela o pomoc, gadał ze mną długo, doradzał, aż raz powiedział mi “ty to chyba lubisz” i już więcej nie odbierał ode mnie telefonu.
Haha, ciężko skruszyć beton, który twardniał długie lata 🙂
@Imbryk Kolejny świetny temat, jak to się stało, że w końcu się przedostał jakiś promyk światła przez twoje stare myślenie.. Co Ci mówił kolega, co dziś rozumiesz, a wtedy nie mogłeś zaskoczyć?
Wiele koncepcji, musimy najpierw “internalize” z angielskiego, nie wiem jak to się tłumaczy, ale przyswoić na takim poziomie, że staje się to automatem, a to wymaga bardzo głębokiego zrozumienia.. Do tego czasu to tylko filozoficzno-psychologiczne pierdololo 🙂 W sumie, cała w tym sztuka.. 🙂
A może jest tak, że jak przez X lat tkwisz w pewnych schematach, a w zasadzie to jesteśmy wysterowywani w pewnych tematach wręcz od noworodka, to jakaś taka zwykła myśl, czy idea nie jest w stanie skruszyć wszystkiego..
Następuje racjonalizacja, człowiek później wraca do kieratu mija tydzień i już nie pamięta, że kiedyś miał wątpliwości..
Czasem dopiero jakaś taka tragedia, jak otarcie się o śmierć powoduje, że nagle chcesz zmienić w swoim życiu wszystko, co Cię drażniło.. A może to jest właśnie clue..
Ponieważ schematy poganiają schematami, to czasem, żeby zmienić jedną małą rzecz, trzeba zmienić wszystko?
Poza tym, też wiele lat temu zauważyłem, że człowiek ma ogromny problem w zrozumieniu czegoś, czego nigdy w życiu nie zaznał.. Jak w domu zawsze tak miał, to sobie znalazł taką żonę, która od czasu do czasu mu mówiła dobre słowo, jak coś dobrze zrobić. Mniemam, że ten kolega, za czasów rozkręcania kancelarii, był przez żonkę częściej chwalony, no bo się wykazywał, wtedy to było dla niej dużo, dziś pewnie nie jest, bo się przyzwyczaiła..