No elo, dzisiaj chciałbym podyskutować o obecnym systemie nauczania…
Co o nim myślicie? Czy na przestrzeni lat, on mocno podupadł?
Ja to widzę z takiej perspektywy:
Papierki teraz, że studia ukończone, według mnie są coraz mniej warte. Na studia, jest wyjątkowo prosto się dostać. Już nie mówiąc o maturze obecnej, która jest totalnym szitem.
Jaki jest sens tego, że każdy w tak prosty sposób dostaje się na studia? Kiedyś studia to było coś a teraz to każdego przyjmują.
Większość osób, co chodzi do szkoły, ma wyjebane na edukację, tylko chodzą bo muszą, lub by nie pracować.
Kwestia matury i łatwość dostania się na studia .nie przeraża. Matura jest obecnie łatwiejsza, niż kiedyś - rozwiązywałem arkusze, przygotowując się do niej z ilus tam lat do tyłu też. Arkusze obecnie są dużo prostsze według mnie.
I tak dla wielu, pojawia się problem ze zdaniem jej, bo MEGA TRUDNA matematyka podstawowa - czyli całe 30% żeby zdać. Mamy w dzisiejszych czasach YT na którym, jest pełno materiałów za friko, ludzie tłumaczą najprościej, jak się da a I tak ciężko im ogarnąć. Jeśli uda się im zdać no bo Polski i angielski napisać na 30% to już wgl praktycznie nic nie trzeba umieć, to idą na studia i zostają przyjęci.
Obecnie matura która pisałem, uważam, że można by było zdać umiejąc kilka lektur z Polaka i siedząc dużo na stronach internetowych z językiem angielskim… Tylko pojawią się ta matematyka, przy której trzeba trochę pomyśleć. Nie wiem, skąd takie przekonanie się bierze, że jest ona tak ciężka by ją nie napisać na te 30%.
Noi jaki jest sens obecnie tych studiów? Kilka tam uniwersytetów dalej trzyma poziom niezły, ale reszta to już totalnie. Wiedza studentów też w większości jest bardzo skromna obecnie.
Co najlepsze u mnie w szkole nauczyciele byli bardzo mili. Ci którzy nie umieli matematyki, to nauczyciele chcieli by zostali po lekcjach to pomoże - oczywiście, że ci co nie umieli mieli w pizdzie to.
Mieliśmy wiele zajęc poza lekcjami. Każdy miał je w dupie, poza kilkoma osobami którym zależało. Mega dawka wiedzy, wymiana poglądami, dyskusja itd
Pytanie: po chuj ta edukacja, dzisiaj wygląda w taki sposób? Nie lepiej, tych którzy się średnio nadają i Sa głupi i mało ambitni odciąć już po 8 klasie?
Nawet na taki WAT. Myślałem czy tam nie pójść, ale martwiłem się, że matmy nie rozszerzalem i nie przyjmą. A tu nagle poznaje gości którzy maturke napisali średnio i dostają się na Wat. Mój nauczyciel ze szkoły średniej, który uczył już wiele lat mówił, że to jest masakra co się teraz dzieje.
Jeszcze warto wspomnieć, że niektóre osoby chcą znieść matematyke na maturze… To już kurwa całkiem bez znaczenia będzie sama matura.
A zapytaj się takiego człowieka, kim chce być w życiu to odpowie ci, że kosić siano w korpo/ być jakimś szefem itd