Czy zauważacie/ zauważyliście jakieś różnice międzypokoleniowe i między jakimi latami, na jakich polach one występują?
Z tego co zauważyłam różnice są między mną a pokoleniem 40+, 35+ ale to zależy również od osoby oraz pomiędzy 14+ do ok 18.
Różnice pomiędzy moimi rodzicami którzy są 40+ są najbardziej widoczne ale potwierdzają je również inne osoby 40+. Czasami może je wyolbrzymiać niechęć/nieznajomość technologii czy też wychowanie w innym środowisku. Uwzględniam te różnice, ale mimo to jednak pewne rzeczy się zauważa. @Imbryk Imbryś ty jesteś 40+ więc chętnie jakbyś zauważył jakieś różnice między sobą a w 20 latkami - czy to dla ciebie dzieci, co cię razi co cię śmieszy chętnie to skonfrontuje ze sobą.
Pierwszą chyba zasadniczą rzeczą jest technologia. Tak jak, jak i młodsze pokolenie (oni jeszcze bardziej) to dzieci technologii. Ja w sumie komórkę, miałam w podstawówce. O tyle teraz dzieci mają już smartfony. Mimo to: kocham technologie, kocham udogodnienia, bardzo szybko to łapie. Jak się jakieś nowe pojawiają to u mnie jest wow i chce takie xD. Za to ludzie 40+ i moi rodzice nie tyle nie do końca chcą, ile trudniej im idzie poruszanie się po tym. Nie maja takiej łatwości w łapaniu. Moją techniką jest próbowanie nowego, klikanie, sprawdzanie, i przede wszystkim brak strachu. Oni się tego boją, dłuższej im to zajmuje. Nie łączą tak łatwiej „faktów”. Uważają, że po co to jak można ręcznie można inaczej, nie jest to potrzebne. U mnie jest postawa - nie jestem potrzebne ale jak ułatwia to ja jestem za i czemu nie jak to super zabawa. Można powiedzieć, że jestem bardziej „leniwym” pokoleniem ale jeśli miałabym coś zrobić ręcznie/ bez technologii nie ma problemu. Na tym polu pojawiają się spięcia typu: a jak zabraknie prądu to sobie nie poradzisz xD. Co jest słuszne i chętnie przyswajam też wiedzę z zakresu „brak prądu”.
Dobrym przykładem jest używanie mapy - u mnie w życiu. Zawsze gps. Ludzie 40+ gps ale mapę też musza mieć i umieć.
Pokolenie 14+ jest jeszcze bardziej plastyczne na technologie niż ja. Tutaj różnic nie zauważyłam ale być może kiedyś się pojawią albo nie miałam dużej styczności z nastolatkami.
Inną rzeczą jest ubiór, zachowania. Pewien ubiór (już pomijam wieś/ miasto ponieważ tez generuje otwartość na nowe) nie jest akceptowalny. Rozumiem też, że wiek generuje pewne ograniczenia, czy też nie chce tak a nie inaczej ubierać jednak w ich młodości tak się nie ubierano dlatego tego nie do końca akceptują, zarówno mężczyźni jak i kobiety.
Są pewne różnice, żartów zachowań, które dla mnie są normalne dla ludzi 40+ już nie lub też ich nie łapią. Ja jestem bardziej na luzie i otwarta przy nich jednak nie do końca się tak da. Maja takie zahamowania i stateczność w sobie. Zaś młode pokolenie nastolatek używa sformułowań, których ja czasami nie rozumiem nie łapie nie jestem na bierząco.
Traktowanie innych trochę jak małolatów. Co ciekawe nie przeszkadza mi to i to lubię ale jest to zabawne zjawisko. Denerwuje wtedy gdy nie biorą mnie przez to na poważnie. Przecież oni są starsi i lepiej wiedza co jest czasami absurdem bo niestety bo nauka i technologia się rozwija. Konflikt międzypokoleniowy między mną a moimi rodzicami: dla nich medycyna estetyczna i chirurgia plastyczna oraz kosmetyki naturalne czy używanie filtrów uv to jakaś bzdura bo przecież kiedyś się używało kremu nivea i był dobry. A przecież wygląd nie jest tak ważny a przecież ludzie się starzeją, a przecież trzeba się starzeć z godnością. Tylko że teraz dowiadujemy się jak bardzo promieniowanie uv wpływa na starzenie się skory, a medycyna estetyczna czy chirurgia plastyczna nie zawsze mocno zmieniają rysy. To coś co krąży tylko dlatego, że niektórzy przesadzają, idą do złych lekarzy, za duża chcą zrobić. Pokolenie nawet 30 latków traktuje mnie trochę z góry (już pomijam fakt nie wygadania na wiek, który mam), jak małolatę, czy osobę, o trochę mniejszej wiedzy. Pokolenie 40+ co jest mega urocze ma takie podejście troszeczkę opiekuńcze do 20 latków, czy to mężczyźni czy kobiety. Zaś mężczyźni maja jeszcze większa tendencje pouczania, nauczania i pokazywania „jak ja wiem więcej”. To jest bardzo zabawne. Niektóre rzeczy robimy nieświadomie i wcale nie jest to złe.
Pojawiają się też różnice pomiędzy mną a 30+ (ale nie zawsze) odnośnie słuchania muzyki, oglądania filmów. Ja pewnych rzeczy nie oglądałam, nie słuchałam, nie znam, nie pamietam.
Nie traktujcie tego jako obrazę, przytyk. Są to różnice, które są moje subiektywne, są to moje uczucia. Proszę o nie doczepianie się, nie krytykowanie a podzielenie się doświadczeniem czy spostrzeżeniami. Powyższy post nie miał na celu nikogo obrazić czy skrytykować.